wtorek, 23 lipca 2019

Zaraza - Laura Thalassa

Okładka książki Zaraza 
Tytuł: Zaraza
Cykl/Seria: Jeźdźcy apokalipsy #1
Autor: Laura Thalassa
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka

Opis

 Przybyli na Ziemię – Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć – czterej jeźdźcy pędzący na cztery strony świata na dzikich wierzchowcach. Zdolni zniszczyć całą ludzkość. Przybyli na Ziemię, by zakończyć nasz żywot.
Kiedy Zaraza pojawia się w mieście Sary Burns, pewne jest tylko jedno – wszystkich jej bliskich i znajomych czeka śmierć. No, chyba że ktoś powstrzyma przystojnego jeźdźca.
Szkoda tylko, że tym kimś okazała się Sara i nikt nie uprzedził jej, że Zarazy nie można zabić…
W tej chwili ciągle żywy i bardzo wkurzony jeździec więzi ją, pragnąc jej cierpienia. Jednak im dłużej przebywa w jej towarzystwie, tym dziwniejsze są jego uczucia do niej... a jej do niego.
Sara wciąż może uratować świat, ale żeby to zrobić, będzie musiała wiele poświęcić…

Ona jedna przeciwko Zarazie 

Napiszę wam, ale tak w sekrecie, że czasem człowiek ma już dość tych schematycznych historii, którymi karmią autorzy nastolatków. Ja oczywiście do tej grupy odbiorców nie należę, ale jak wiecie, lub też nie, kocham młodzieżówki i chętnie po nie sięgam. Jednak często się zdarza, że taka powieść nie ma w sobie nic, co faktycznie może mocno zainteresować, wbić się do głowy, sponiewierać emocjonalnie itp. Znacie to, prawda? Dlatego bardzo, ale to bardzo zainteresowała mnie fabuła Zarazy. Tym razem miałam bowiem okazję spotkać się z czymś, co było mi wcześniej zupełnie nieznane. Pomysł z jeźdźcami apokalipsy zadziałał na mnie niczym słodka czekoladka na łasucha. Bardzo chciałam przyjrzeć się bliżej przedstawionej tutaj historii z nadzieją, że oto mam przed sobą prawdziwy okaz i unikat na rynku wydawniczym. Czegoś podobnego chyba nigdy nie czytałam, więc postanowiłam się skusić na Zarazę pomimo tego, że w kolejce czekają inne książki "na już". Dziś wcale swojej decyzji nie żałuję. Zaraza była znakomitym wyborem!  

Zaraza jest pierwszym tomem cyklu o Jeźdźcach Apokalipsy. W książce poznajemy świat, który za chwilę może przestać istnieć. Mają oczywiście w tym udział jeźdźcy siejący niezły zamęt. Sara, główna bohaterka powieści, musi zabić jednego z nich. Niestety jej plan legnie w gruzach... Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele z fabuły dzieła, bo nie w tym rzecz. Jednak uwierzcie mi, że mocno zaskoczył mnie sam pomysł na książkę i dlatego już na starcie, Zaraza uzyskała ode mnie ogromnego plusa. Troszkę się obawiałam tych zahaczań o wiarę, lecz autorka nikogo nie obraża, nie rani czyichś uczuć religijnych. Zarazę mogłabym sklasyfikować jako taki paranormalny romans, który z pewnością nie znudzi nawet bardziej dorosłego czytelnika. W sumie książkę podsunęłabym raczej starszemu odbiorcy, ponieważ sporo tutaj brutalności, pojawia się również erotyzm. Sama wszystko łyknęłam niczym pelikan - no, podobało się po prostu i tyle. A trzeba pamiętać, że to dopiero pierwszy tom!

Technicznie

Nie mogłabym, nie miałabym serca i nie zasnęłabym w nocy, gdybym nie napisała kilka słów na temat okładki. No kochani, czy nie jest magiczna? Jak dla mnie to jakieś mistrzostwo. Dawno nie oglądałam tak pięknej, tak klimatycznej, tak barwnej oprawy książki. Nie zdziwię się wcale, gdy obwoluta Zarazy przekona tych, którzy fantastykę i paranormalne romanse wybierają okazjonalnie. Oczywiście najważniejsza jest treść i to ją doceniłam najbardziej. Akcja książki praktycznie rusza z kopyta już od pierwszej strony. Czasem miałam nawet wrażenie, że może wszystko dzieje się zbyt szybko, że w końcu autorce zabraknie pomysłów... ale nie! Każda kolejna kartka, to kolejne zaskoczenie i niespodzianki. Pierwszoosobową narratorką jest Sara, która nie od samego początku przypadła mi do gustu. Później jakoś się rozkręciła i pokazała co potrafi. Cóż, los jej nie oszczędzał, więc myślę, że postępowanie naszej bohaterki po części jest uzasadnione. Natomiast Zaraza to już prawdziwa ozdoba powieści. Mega tajemniczy, postać o podwójnej naturze... Z kimś tak "złożonym" spotkałam się chyba po raz pierwszy.

Podsumowując

Liczyłam na dobrą książkę i wcale się nie przeliczyłam. Zaraza wywołała we mnie różne emocje: łzy, a nawet śmiech. Takiego koktajlu wewnętrznego to ja się chyba nie spodziewałam ;) Pierwsza część trzyma wysoki poziom, więc jestem bardzo ciekawa, jak autorka poradzi sobie z kolejnymi tomami. Mam nadzieję, że nie rozczaruje nas, a tylko pozytywnie zaskoczy. Książka wcale nie jest taka łatwa w odbiorze, jakby się mogło wydawać na samym początku. Ona przytłacza emocjonalnie, nie ma w sobie nic z ckliwych, cukierkowych i lukrowanych romansideł dla nastolatków. Zaraza potrafi dosłownie wbić czytelnika w fotel i sprawić, by nie można było odłożyć książki do momentu, aż nie pozna się jej zakończenia. Myślę, że czegoś takiego było mi trzeba już od dawna. Takiej przepięknej historii ukazującej prawdziwe, mocne uczucie dwójki młodych ludzi. W Zarazie są również ukazane ludzkie błędy, jakie popełniają nasi bohaterowie, ale w sumie i dotykają one nas samych. Najważniejsze to umieć je naprawić, by stawać się lepszym człowiekiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz