Tytuł: Fajbus. 997 przypadków z życia
Autor: Magda Omilianowicz, Michał Fajbusiewicz
Wydawnictwo: Kompania Mediowa
Liczba stron: 284
Oprawa: miękka
Opis
Twórca kultowego programu „Magazyn kryminalny 997”, który przez lata
elektryzował całą Polskę. Człowiek orkiestra, dziecko szczęścia,
miłośnik dobrej zabawy, dziennikarz, wymagający szef, zdyscyplinowany,
choć rozrywkowy. Szczerze opowiada o sobie, o plusach i minusach sławy,
kulisach pracy dziennikarza i swej przewrotnej naturze. Nie oszczędza
też TVP, do której niedawno wrócił, lecz na bardzo krótko…
O człowieku, który żadnej pracy się nie boi
Czytanie biografii, wywiadów nigdy nie leżało w mojej naturze. Nie wiem dlaczego tak jest, lecz książki tego typu zwykle nudzą mnie niesamowicie. Nie potrafię się w nich rozsmakować, skupić nad sensem. No chyba, że jest to opowieść o człowieku, którego uwielbiam, kocham i podziwiam. W tym przypadku... można mówić o totalnym zaskoczeniu. Bardzo pozytywnym z czego ogromnie się cieszę. Na książkę Fajbus. 997 przypadków z życia, zdecydowałam się zupełnie przypadkiem, bez większej nadziei na dobrą lekturę. Ot, coś innego do poczytania w te wakacje. Wyobraźcie sobie, że niniejszy egzemplarz pochłonęłam niczym najpyszniejsze ciasto. Nie sądziłam nawet, nie wyobrażałam sobie, że opowieść o Michale Fajbusiewiczu tak mocno przypadnie mi do gustu i najważniejsze, zapadnie w pamięć na długi czas.
Nie znam w swym otoczeniu człowieka, (oczywiście dorosłego), który nie słyszałby o magazynie kryminalnym 997. To właśnie Michał Fajbusiewicz odpowiada za jego pojawienie się na antenie. Pamiętam doskonale, jak członkowie mojej rodziny gromadzili się przed telewizorem, by wraz z dziennikarzem odkrywać mroczne, ludzkie sekrety. Do dziś dźwięk z czołówki magazynu działa na mnie w dość intensywny sposób. Jednak Michał Fajbusiewicz to nie tylko "ten od 997". To człowiek, który imał się wielu prac, który żadnej z tych prac się nie bał. Urodził się w Łodzi w rodzinie dość specyficznej. Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele, by nie popsuć niespodzianki płynącej z lektury książki. Fajbusiewicz w wywiadzie z Magdą Omilianowicz opowiada między innymi o ludziach, który spotkał na swojej drodze. Spora liczba tych osobistości mnie samą bardzo zaciekawiła.
Technicznie
Książka, tak jak wspominałam, ma formę wywiadu, więc nad jej lekturą nie spędzicie zbyt wiele czasu. Czyta się ją błyskawicznie, ale z ogromnym zaangażowaniem i zainteresowaniem. Poznawanie kolejnych kartek umilają zdjęcia. Nie brakło również dobrego humoru, lekkiego podejścia do niektórych tematów. Michał Fajbusiewicz to postać niesamowicie oryginalna, może nieco zagadkowa, ale przewspaniała. Bardzo chciałabym mieć kogoś takiego w swoim otoczeniu. Fajbusiewicz to człowiek, który w życiu miał bardzo trudno, który nie doszedł do wszystkiego z łatwością. Bardzo go podziwiam.
Podsumowując
Jeśli biografie, wywiady obchodzicie szerokim łukiem, to na książkę Fajbus. 997 przypadków z życia, powinniście spojrzeć przychylnym okiem. Dzieło wykracza poza utarte schematy. Jest zaskakujące, wciągające i przesycone prawdą. Michał Fajbusiewicz niczego nie koloryzuje, nikogo nie ocenia i nie wini. Naprawdę miał w życiu pod górkę, lecz ciągle pielęgnował w sobie tę pogodę ducha, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Z lektury Fajbus dowiedziałam się między innymi, jak często groziła mu śmierć, jak bardzo musiał uważać, by po prostu ktoś nie uczynił mu czegoś złego. Bo pracując przy powstawaniu magazynu kryminalnego, miał do czynienia z wieloma niebezpiecznymi osobnikami, którzy po wyjściu z więzienia, chcieli się tylko zemścić. Fajbus lubił żyć w biegu. I chociaż stał się rozpoznawalny, zachował normalność i rozsądek. To wzór do naśladowania. Cieszę się niezmiernie, że książka Fajbus znalazła się w mojej biblioteczce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz