Tytuł: Pocałuj mnie wiosną
Autor: Emily March
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Opis
Caitlin Timberlake zrobiła oszałamiająca karierę w Nowym Jorku.
Ekskluzywne narzuty jej projektu znajdowały się w najdroższych
nowojorskich apartamentach. Mimo to czuła pustkę, którą postanowiła
wypełnić wracając do rodzinnego Eternity Springs. To tam chce realizować
skrywane marzenie, ale rozprasza ją przystojny mechanik Josh. Caitlin
pragnie Josha. Niestety, ON ma inne plany.
Caitlin nie ma pojęcia o tym, że Josh ma za sobą przeszłość, o której stara się zapomnieć w malowniczym Kolorado. Ich pierwsze spotkanie rozpala jego zmysły i porusza serce, ale już dawno obiecał sobie, że z nikim się nie zwiąże. Kiedy niespodziewanie wpada w tarapaty, może utracić wszystko, na czym mu zależy. Czy miłość i determinacja Caitlin wystarczą, by go uratować?
Caitlin nie ma pojęcia o tym, że Josh ma za sobą przeszłość, o której stara się zapomnieć w malowniczym Kolorado. Ich pierwsze spotkanie rozpala jego zmysły i porusza serce, ale już dawno obiecał sobie, że z nikim się nie zwiąże. Kiedy niespodziewanie wpada w tarapaty, może utracić wszystko, na czym mu zależy. Czy miłość i determinacja Caitlin wystarczą, by go uratować?
Czy jedno spotkanie przerodzi się w coś więcej?
Na książki kobiece, romanse i inne podobnie lekkie czytadła zawsze mam ochotę, a już w szczególności wiosną i latem. Wtedy chętnie sięgam po niezobowiązujące, przyjemne w odbiorze książki, które nie są zbyt wymagające i trudne do zrozumienia. Wybierając powieść Emily March liczyłam właśnie na coś takiego. I cóż, Pocałuj mnie wiosną z pewnością mnie nie rozczarowało, ale też w pewnym sensie zaskoczyło. Książka nie jest bowiem płytka i bez jakiegokolwiek głębszego sensu. Widać tutaj porządne dopracowanie każdego szczegółu, chociaż miejscami powieść jest przewidywalna. Jednak nie ma tutaj co ględzić i wymyślać. Babskie czytadła nie mogą być przecież mega wbijające w fotel i takie, które wywołują zawał ;) Jest w tym wszystkim sens i akcja, a to już połowa, jak nie większa część sukcesu.
Historia tutaj przestawiona, jest romantyczna i miejscami mocno cukierkowa. Mam jednak wrażenie, że głównie na samym początku. Uczucie które zrodziło się pomiędzy Caitlin i Joshem, to przysłowiowy grom z jasnego nieba. Potem wszystko rozwija się szybko, a mogłabym stwierdzić nawet, iż zbyt burzliwie. Zabiega i nadskakuje głównie dziewczyna, bo Josh jakoś nie do końca potrafi się w to wszystko wciągnąć. Miłość bywa jednak silniejsza i niestety, na drodze tej pary pojawia się sporo przeszkód. Na szczęście wszystko da się rozwiązać, chociaż nie bez łez i stresu. Mnie osobiście przypadła do gustu postać Josha. To taki prawdziwy chłop, który wie czego chce i wie, co ma w danym momencie robić. Caitlin miejscami zachowywała się jak mała dziewczynka i tej jej naiwności było aż za dużo.
Technicznie
Książka już na wstępie urzeka nas przepiękną, klimatyczną i... typowo babską okładką. Rozdziałów mamy dwadzieścia jeden, plus kartki z pamiętnika. Całość czyta się błyskawicznie, chociaż powieść nie należy do bardzo cieniutkich. Mnie w sumie jej lektura zajęła jedno wolne popołudnie. Narracja prowadzona jest w sposób trzecioosobowy, co mogło okazać się kiepskim posunięciem. Na szczęście mamy okazję poznać dokładnie wszystkich bohaterów, a nie tylko być świadkiem uczucia rodzącego się i rozwijającego pomiędzy Caitlin i Joshem. Nie dodałam jeszcze, że kartki z pamiętnika... tworzył Josh, co też totalnie mnie zaskoczyło, (no bo facet i takie rzeczy), a jednocześnie pozwoliło mi jeszcze lepiej poznać ulubionego bohatera.
Podsumowując
Pocałuj mnie wiosną to według mnie nie typowe romansidło, czy erotyk przesycony gorącymi scenami. To raczej przyjemna komedia romantyczna, którą można czytać i czytać chroniąc się w cieniu przed upalnym słońcem. W książce nie brakuje poruszania spraw trudnych i istotnych. Mamy więc okazję do przemyśleń, więc czasem nie będzie tak różowo i przyjemnie. Bardzo spodobał mi się klimat powieści, który autorka zaserwowała nam na najwyższym poziomie. Cała społeczność malowniczego miasteczka Eternity Springs jest intrygująca, zgrana, tak że chce się ich wszystkich poznać jak najdokładniej. Bo Pocałuj mnie wiosną to opowieść o zwykłych ludziach, takich jak my sami, którzy również mają swoje problemy i zmartwienia, ale też chcą cieszyć się najdrobniejszymi rzeczami. Potrafią to czynić, czego my czasem powinniśmy się nauczyć - przynajmniej ja.
Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl
Historia tutaj przestawiona, jest romantyczna i miejscami mocno cukierkowa. Mam jednak wrażenie, że głównie na samym początku. Uczucie które zrodziło się pomiędzy Caitlin i Joshem, to przysłowiowy grom z jasnego nieba. Potem wszystko rozwija się szybko, a mogłabym stwierdzić nawet, iż zbyt burzliwie. Zabiega i nadskakuje głównie dziewczyna, bo Josh jakoś nie do końca potrafi się w to wszystko wciągnąć. Miłość bywa jednak silniejsza i niestety, na drodze tej pary pojawia się sporo przeszkód. Na szczęście wszystko da się rozwiązać, chociaż nie bez łez i stresu. Mnie osobiście przypadła do gustu postać Josha. To taki prawdziwy chłop, który wie czego chce i wie, co ma w danym momencie robić. Caitlin miejscami zachowywała się jak mała dziewczynka i tej jej naiwności było aż za dużo.
Technicznie
Książka już na wstępie urzeka nas przepiękną, klimatyczną i... typowo babską okładką. Rozdziałów mamy dwadzieścia jeden, plus kartki z pamiętnika. Całość czyta się błyskawicznie, chociaż powieść nie należy do bardzo cieniutkich. Mnie w sumie jej lektura zajęła jedno wolne popołudnie. Narracja prowadzona jest w sposób trzecioosobowy, co mogło okazać się kiepskim posunięciem. Na szczęście mamy okazję poznać dokładnie wszystkich bohaterów, a nie tylko być świadkiem uczucia rodzącego się i rozwijającego pomiędzy Caitlin i Joshem. Nie dodałam jeszcze, że kartki z pamiętnika... tworzył Josh, co też totalnie mnie zaskoczyło, (no bo facet i takie rzeczy), a jednocześnie pozwoliło mi jeszcze lepiej poznać ulubionego bohatera.
Podsumowując
Pocałuj mnie wiosną to według mnie nie typowe romansidło, czy erotyk przesycony gorącymi scenami. To raczej przyjemna komedia romantyczna, którą można czytać i czytać chroniąc się w cieniu przed upalnym słońcem. W książce nie brakuje poruszania spraw trudnych i istotnych. Mamy więc okazję do przemyśleń, więc czasem nie będzie tak różowo i przyjemnie. Bardzo spodobał mi się klimat powieści, który autorka zaserwowała nam na najwyższym poziomie. Cała społeczność malowniczego miasteczka Eternity Springs jest intrygująca, zgrana, tak że chce się ich wszystkich poznać jak najdokładniej. Bo Pocałuj mnie wiosną to opowieść o zwykłych ludziach, takich jak my sami, którzy również mają swoje problemy i zmartwienia, ale też chcą cieszyć się najdrobniejszymi rzeczami. Potrafią to czynić, czego my czasem powinniśmy się nauczyć - przynajmniej ja.
Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz