wtorek, 10 marca 2020

Hormony. Jak odzyskać równowagę w 14 dni? - Magdalena Wszelaki [przedpremierowo]

Hormony. Jak odzyskać równowagę w 14 dni? - Magdalena Wszelaki  | okładka 
Autor: Magdalena Wszelaki
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 400
 Oprawa: miękka

Opis

 Cierpisz na PCOS, Hashimoto lub endometriozę?
Zmagasz się z kandydozą, menopauzą czy PMS?
A może masz problem z utrzymaniem wagi, wahaniami nastroju i zmęczeniem?

W Twoim ciele zachodzą nieustanne zmiany, którym często towarzyszą dolegliwości i złe samopoczucie. Ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu i zachowanie równowagi hormonalnej ma sposób życia i odpowiednie żywienie. Dbanie o zdrowie jelit, wątroby czy trzustki rzeczywiście przekłada się na jakość życia i funkcjonowanie mózgu.

Magdalena Wszelaki po latach pracy z pacjentkami borykającymi się z różnymi schorzeniami, opracowała autorski plan pomagający odzyskać równowagę hormonalną. Na swojej stronie HormoneBalance.com udziela rad tysiącom kobiet. Stawiając na dobrze dobraną dietę oraz zadbanie o przestrzeń wokół siebie, pomaga im osiągnąć zdrowy balans.

Nie wierzysz, że to możliwe? W łatwy i przyjemny sposób przekonaj się sama!

Zdrowie najważniejsze! 

Jeśli zaglądacie do mnie w miarę regularnie i czytacie recenzje, to wiecie, że ja specjalną fanką poradników i książek mówiących mi jak żyć nie jestem. Oczywiście nie zamykam się na podobne publikacje i w razie potrzeby po nie mogę sięgnąć, ale żeby regularnie - zdecydowanie nie! Dlatego możecie się zdziwić, że dziś recenzuje dla was książkę, która należy właśnie do gatunków poradników. Zachęcił mnie jednak jej opis i sama autorka. Magdalena Wszelaki to farmaceutka, dietetyczka, ekspertka ds. hormonów i żywienia. Nie mogłam więc wymarzyć sobie lepszej osoby do napisania takiej, a nie innej książki. Ostatnimi czasy mam sporo problemów ze zdrowiem, które związane są ściśle z żywieniem. Także nie bez przyczyny książka Hormony znalazła się w mojej biblioteczce, lecz nie tylko w formie ozdoby. Korzystałam z niej i nadal korzystam. W sumie pewnie będę sięgała po nią niejednokrotnie, ponieważ niniejsza pozycja jest przebogata, jeśli chodzi o zalecenia dotyczące chorób i dolegliwości. Mówię wam, to prawdziwa skarbnica wiedzy!

Nie traktuję tej książki jako zastępstwa wizyty u lekarza. Fakt, została napisana przez osobę, która o zdrowiu ma mega duże pojęcie, lecz zawsze należy skontaktować się ze specjalistą, a dopiero później można samemu coś wydziwiać ;) Ja wiem co mi jest, na co powinnam zwrócić uwagę, więc książkę Hormony potraktowałam czysto jako pomoc w przygotowaniu dla siebie odpowiedniego jadłospisu. Przypadła mi do gustu forma niniejszego dzieła i styl autorki, która niczego nam z góry nie narzuca, do niczego absolutnie nie zmusza. Magdalena Wszelaki posługuje się językiem zrozumiałym dla każdego, pozbawionym naukowego tonu. Takich poradników jest dziś naprawdę niewiele. 

Technicznie

  Książka rozpoczyna się hormonalnym ABC, byśmy wiedzieli z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Dalej mamy quizy, możliwość odpowiedzi na różne pytania, które pozwolą nam scharakteryzować nasze dolegliwości i przypasować je do konkretnej choroby. Ja, z racji tego, że wiedziałam co mi dolega, miałam nieco ułatwioną sytuację. Potem mamy już fazę dotyczącą regulacji hormonów, gdzie znajdziemy aż 11 dwutygodniowych planów żywieniowych. To właśnie z tej części książki korzystam najczęściej. Na samym końcu zamieszczono ponad 120 przepisów. Może stwierdzenie "na samym końcu" nie pasuje akurat w tym przypadku, bo przepisy zajmują dobrą połowę książki... Jest w czym wybierać. 

Jeśli chodzi o same przepisy, to spodziewałam się raczej czegoś innego. Czego? Mniej skomplikowanych receptur, mniej tak mocno wyszukanych i drogich produktów. Miałam nadzieję, że autorka będzie bazowała na naszych, łatwo dostępnych dodatkach, ale niestety. Dlatego ciągle muszę modyfikować te przepisy, bo chyba straciłabym majątek, a z pewnością ogrom nerwów przy szukaniu konkretnych składników na potrawy.

Podsumowując

Przyjemna, pięknie wydana książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce. Tak jak wspominałam, warto ją potraktować jako dodatek do konkretnej diagnozy, a nie zastępować nią wizytę u lekarza. Ja jestem zachwycona planami żywieniowymi, które pozwoliły mi wybrać dla swojego organizmu to, co dla niego najlepsze. Wiele razy zostałam totalnie zaskoczona jakimś składnikiem - a to mogę to zjeść, czy wypić? Publikacja Magdaleny Wszelaki rozwiała pojawiające się wątpliwości i usprawniła gotowanie. Wstęp dotyczący hormonów, czy działania organizmu nie był dla mnie zaskoczeniem, ponieważ akurat ta wiedza nie jest mi obca. Jednak dalszą część odebrałam bardzo pozytywnie. Książka jest kolorowa, przyjemna dla oka. Zawiera piękne, barwne zdjęcia potraw, które pozwolą nam sobie wyobrazić konkretne danie. Dla mnie super!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz