Autor: Gerard Debuigne, Francois Couplan, Pierre i Delia Vignes
Wydawnictwo: Jedność
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
Zdrowie z natury
Jako studentka nauk przyrodniczych, chętnie sięgam po książki, które mogą mi się przydać podczas nauki, ale również w późniejszym czasie - już podczas wykonywania pracy. Dlatego bardzo ucieszyłam się z możliwości poznania kolejnej wspaniałej książki od wydawnictwa Jedność, idealnie wpisującej się w moje zainteresowania. Nie jestem może jakąś wielką fanką medycyny naturalnej, ale wielokrotnie mogłam się przekonać, jak wielka, uzdrawiająca moc, drzemie w takich niepozornych roślinkach - ziołach leczniczych. Specjalistkami w tym temacie, były z pewnością babcie, które spośród wielu roślinek, potrafiły znaleźć te, faktycznie leczące różne dolegliwości. To też sztuka, gdyż jak pewnie doskonale wiecie, nie każde zioło nadaje się do użytku i eksperymentów w postaci tworzenia różnych naparów, maceratów itp. Do tego celu nadają się konkretne gatunki, a ten zielnik ma za zadanie je nam odpowiednio przybliżyć. Muszę przyznać, że trafić na dobry, przystępnie pisany zielnik jest bardzo trudno. Tutaj jednak mamy fantastycznie przygotowany egzemplarz, który rozwiewa wszelkie wątpliwości pojawiające się podczas gromadzenia, suszenia ziół i ich późniejszego wykorzystywania.
Zielnik od wydawnictwa Jedność, będzie idealny dla osób, które dopiero rozpoczynają swą przygodę z zielarstwem. Niemniej, nie jest to książka napisana zbyt pobieżnie, ale niezwykle szczegółowo i dokładnie. Cały egzemplarz mieści 100 gatunków, co według mnie jest pokaźną ilością jak na taką książkę. Dzięki niej nie tylko poznamy konkretne rośliny, ale także nauczymy się je wykorzystywać jak należy. Bo jak pewnie doskonale wiecie, każda roślina lecznicza posiada konkretne "części" wykazujące dobroczynne właściwości. U jednych będzie to liść, natomiast u innych korzeń, łodyga i tak dalej. Dlatego tak ważne jest umiejętne poznanie rośliny, co ułatwiają nam zamieszczone tutaj fotografie.
Technicznie
Pozostając w temacie fotografii... Według mnie są po prostu bajeczne! Każda roślinka została opatrzona takim zdjęciem. Mało tego, "rozłożona" jest na czynniki pierwsze - pokazany jest kwiat, łodyga, liść, korzeń, a nawet nasionko. To wszystko umiejscowiono na czarnym tle, co daje naprawdę ciekawy efekt. Oczywiście zielnik to nie tylko zdjęcia. Twórcy nie zapomnieli o szczegółowym opisie rośliny: jej nazwie w języku łacińskim, dokładnej informacji na co działa, jak ją wykorzystać. Wypisane są nawet substancje czynne danego egzemplarza, miejsca, gdzie najczęściej on występuje. Na jednej stronie autorzy zamieścili tak ogromną ilość informacji, że aż jestem w szoku.
Cały zielnik wygląda fenomenalnie. Twarda oprawa, wspomniane fotografie i wyczerpujące opisy sprawiają, że z niniejszego egzemplarza korzysta się z największą przyjemnością.
Podsumowując
Jestem bardzo zadowolona ze swojej książki i sięgam po nią regularnie. Teraz sporo wiem na temat ziół, a właściwie uzupełniłam swoją wiedzę. Poza opisem konkretnych roślinek, autorzy nie zapomnieli o czysto technicznych informacjach typu kiedy zbierać dane zioła, jak je zbierać, jak suszyć, by wykorzystać dany egzemplarz w jak najlepszy sposób. Bo zabawa z ziołami może się wydawać naprawdę banalna, a tak naprawdę wyszukiwanie ich i późniejsza obróbka, wcale nie należy do najłatwiejszych. Musicie ciągle pamiętać, iż w tym przypadku bardzo łatwo o pomyłkę. Trzeba więc być ostrożnym, bo jeden mały błąd może mieć opłakane skutki. Tak więc zachęcam was do zajrzenia do wnętrza książki, do zbioru ziół, ale i ostrzegam - uważajcie i nie zbierajcie byle czego, nie mając pewności, czy dany gatunek jest faktycznie leczniczą roślinką, czy groźnym trucicielem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz