Autor: Jeremy Clarkson
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Opis
Dobrze, że Jeremy Clarkson
– pogromca absurdów, obrazoburczy komentator codzienności i
niewyczerpane źródło jedynego w swoim rodzaju humoru – pomaga nam się w
tym wszystkim odnaleźć. Z godną podziwu wszechstronnością ogarnia to, co
nawet najtęższym umysłom świata polityki, mediów i biznesu wydaje się
nie do ogarnięcia. W najnowszej książce dzieli się z nami swoimi
obserwacjami, poglądami i dobrymi radami. Z jego ostrych jak brzytwa
felietonów dowiemy się między innymi:
- dlaczego prawa mężczyzn powinny być zrównane z prawami koni
- jak rząd jedną prostą ustawą może nam zapewnić nieśmiertelność
- w jaki sposób energia jądrowa dała nam świetną muzykę pop
- które zwierzę domowe to prawdziwy psychopata
- jakie pytanie zawsze przełamie pierwsze lody.
Niesamowicie konkretny człowiek!
Na dziś przygotowałam dla was recenzję książki na którą na samym początku spoglądałam niezbyt przychylnym okiem. Nie jestem fanką podobnych publikacji, wszelakiego rodzaju biografię omijam szerokim łukiem, a z literatury faktu wybieram faktycznie tylko to, co mocno mnie interesuje. Jednak za namową znajomej, sięgnęłam po książkę Clarksona - tak tylko z ciekawości i bez nadziei na znalezienie w niniejszej pozycji swojego ulubieńca. Moje zdziwienie było ogromne, kiedy na całego pochłonęła mnie ta książka i nie mogłam się od niej oderwać ani na minutkę. Magia jakaś, czy co? Strony szybko uciekały i ani się nie obejrzałam, jak całość została przeczytana. Najważniejsze z zainteresowaniem i chęcią dalszego spotkania z Clarksonem.
Miłośniczka motoryzacji ze mnie żadna, a na program Top Gear mam chyba jakąś alergię. Jednak Jeremy Clarkson, osoba kojarząca się właśnie z wymienioną produkcją telewizyjną, skradła moje serce i to chyba na długi czas. Autor naprawdę zręcznie, ze smakiem i oczywiście ze swoim wspaniałym humorem, prześmiewa aktualny świat. Co ważne, robi to mega trafnie. Nie jest to jakieś chamskie, mało eleganckie, czy wulgarne. Clarkson znany jest ze swych kontrowersji, bo po prostu nie boi się wyrażać swojego zdania na pewne sprawy. Co ważne, ten człowiek nie ma zamiaru się zmieniać. Oczywiście nikogo też nie przekonuje do swoich racji!
W swojej książce porusza naprawdę mnóstwo aktualnych problemów. Nie chcę tutaj ich wszystkich wymieniać, bo nie o to chodzi. Mnie przykładowo wciągnął opis polityki UK, a także temat terroryzmu na świecie. No bo gdzie tu wyjechać na wakacje, kiedy faktycznie przez wojny człowiek nigdzie nie może być w stu procentach bezpieczny?
Technicznie
Książka nie jest jakaś opasła, nie zajmie wam pewnie zbyt wiele czasu. Warto jednak posiedzieć nad nią nieco dłużej, by faktycznie zrozumieć sens publikacji. Niby Jeremy Clarkson nie posługuje się jakimiś wyszukanymi sformułowaniami, całość odbiera się bez jakichkolwiek problemów, jednak są tutaj poruszane niezwykle istotne kwestie, nad którymi chyba należy troszkę pogłówkować. Od dziś jestem wielką fanką tego człowieka i będę czekała na jego kolejną książkę. Ta została dopracowana w każdym calu, niczego jej nie brakuje. Nie ukrywam, że trudno mi było ją jako tako dla was opisać, bo pozycja naprawdę trafiła do mnie i siedzi gdzieś tam w głowie - pewnie nie zmieni się to przez długi czas. Plus dla wydawnictwa, które przygotowało niebanalną i rzucającą się w oczy okładkę. Jestem zachwycona.
Podsumowując
Podsumowania bywają dla mnie najtrudniejsze, ale trzeba podołać temu zadaniu :) Myślę, że Świat według Clarksona to książka, która otworzy wam oczy na pewne sprawy, przemilczane w większości np. na ekranach telewizorów. Autor pokazuje nam jak szybko świat się zmienia, jaka rzeczywistość jest brutalna i trudna do zaakceptowania. Dzięki niniejszej publikacji wiem, iż warto wyrażać swoje zdanie i po prostu się tego nie bać. Bo za chwilę możemy stracić szansę na decydowanie o poszczególnych sytuacjach. Nie możemy zatracić się w pieniądzu, być zadufanym w sobie, a przede wszystkim skupiać się tylko na tym, co dzieje się w naszym kraju. Cały świat ma przecież wpływ na Polskę, jej funkcjonowanie i nasz byt...
Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz