niedziela, 1 grudnia 2019

Atlas szczęścia - Helen Russell

 
Autor: Helena Russell
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda

Opis

 Przytłoczony pracą i oderwany od natury? Szwedzi mają na to radę: smultronställe, dosłownie poletko poziomek, a w głębszym znaczeniu sielskie odludzie, dokąd możesz uciec przed zgiełkiem współczesnego świata.
Atlas szczęścia zabierze cię do Australii, Walii, Bhutanu, Irlandii, Finlandii, Turcji, Syrii, Japonii i wielu innych krajów. Odkryjesz sekrety szczęścia z różnych zakątków świata i przekonasz się, jak dzięki nim można zmienić swoją codzienność.

Jak być szczęśliwym 

 Być szczęśliwym jest w dzisiejszych czasach naprawdę ciężko. Człowiek ciągle musi zmagać się z przeróżnymi problemami, które koniec końców odbierają prawdziwą radość z życia. Jednak jestem takiego zdania, że nawet najdrobniejsza rzecz, najmniejszy gest powinien cieszyć i sprawiać przyjemność. Uważam, że akurat my Polacy nie należymy do tych, którzy są optymistami. W innych krajach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Przykładowo Włosi... Nie znam Włocha, który byłby smutny non stop. Jednak ten kraj to nie jedyny, który został opisany w książce Heleny Russell Atlas szczęścia. Niniejsza pozycja obrazuje nam, jak wygląda szczęście w poszczególnych krajach. Głównie autorka przedstawia styl życia obcokrajowców i to, jak radzą sobie z problemami, w jaki sposób czerpią radość ze zwykłych rzeczy. 

Książka nie jest rozwleczona ponad miarę, wszystko zostało tutaj świetnie podsumowane, ale dla mnie w sposób wystarczający. Nie jestem też jakąś wielką fanką poradników, ponieważ nie lubię jak ktoś dyktuje mi co mam robić. Jednak w tym przypadku autorka nie posługuje się językiem wyszukanym, na siłę nie stara się nas zmienić i naprowadzić na prawidłowe tory. To my sami musimy podjąć decyzję, jak chcemy dalej żyć, co w sobie zmienić. Dla mnie Atlas szczęścia to raczej taki obraz zwyczajów z danych zakątków świata. Podróżujemy przez trzydzieści państw, więc jest o czym czytać i co podziwiać.

Technicznie

  Okładka Atlasu szczęścia przypadła mi do gustu i w sumie zwróciłabym na nią uwagę podczas wizyty w księgarni, czy miejscowej bibliotece. Środek też jest bardzo kolorowy i miły dla oka. W sumie tekstu w książce tak wiele nie ma, więc czyta się ją błyskawicznie. Niemniej uważam, że w tym przypadku o szybkość czytania raczej nie chodzi. Zdecydowanie ważne jest zrozumienie całego sensu dzieła, a przynajmniej chęć nawiązania nici porozumienia z autorką. 
Tak jak wspominałam, Atlas szczęścia to pozycja literacka, która człowiekowi niczego nie narzuca, nie umoralnia na siłę. Może nie jest to typowy poradnik, a raczej kompendium wiedzy. Cieszę się, że coś takiego znalazło się w mojej biblioteczce. Niby niepozorna książeczka, a bardzo ciekawa i przede wszystkim z sensem. 

Podsumowując 

Myślę, że taki Atlas szczęścia mogę polecić każdemu z was. Bez względu na płeć - to przede wszystkim. Zauważyłam, że kiedy sięgam po książkę, kiedy ją czytam, mój nastrój natychmiastowo się poprawia, uśmiech pojawia się na twarzy i nie znika tak szybko. W pewnym więc sensie mam jakąkolwiek motywację do zmiany swoich przyzwyczajeń. Oczywiście nie wszystkie rady wprowadzę do mojego życia, bo nie wszystko mi pasuje, jednak książka ma w sobie coś, co naprawdę do niej przekonuje. To także mnóstwo informacji na temat życia ludzi na całym świecie. Autorka zręcznie połączyła to wszystko i stworzyła naprawdę udane dzieło, które mogę wam polecić z czystym sumieniem.

Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz