wtorek, 30 kwietnia 2019

Po dobrej stronie - Spencer Quinn

Dziś totalnie inna tematyka. Po przeczytaniu kilku książek z gatunku fantasy, po pochłonięciu sporej ilości młodzieżówek, przyszedł czas na coś bardziej poważnego i wymagającego od czytelnika czegoś więcej, niż bezmyślnego wpatrywania się w wydrukowane słowa. Sięgnęłam po książkę Po dobrej stronie z czystej ciekawości, która mnie ogarnęła po zapoznaniu się z informacją zawartą na okładce. Pomyślałam sobie, że czegoś takiego nie mogę przegapić, nie mogę przejść obojętnie obok takiej pozycji. Nawet rekomendacje Kinga i Cobena nie zmotywowały mnie tak, jak właśnie opis na obwolucie. Dziś jestem prze szczęśliwa, że książkę Spencer Quinn przeczytałam i mam ją w swojej biblioteczce. Było warto!


LeAnne to kobieta, która w życiu sporo przeszła, ale nie boi się wyzwań. Jest doświadczonym żołnierzem i wybiera się na misję do Afganistanu. Ma nadzieję, że będzie w stanie sprostać nowym zadaniom. Jest nawet przekonana, że z misji nie wróci zbyt szybko. Cóż, życie pisze inne scenariusze. LeAnne wraca do kraju ciężko ranna. Kobieta ma totalnego doła, nie może się pozbierać po utracie oka. Kiepski stan fizyczny i psychiczny naszej bohaterki sprawia, że nic już nie wygląda tak jak wcześniej. Niby nic gorszego już jej spotkać nie może, a teraz powinno być tylko lepiej. Niestety LeAnne ciągle musi się zmagać z nowymi problemami. Niespodziewanie znajduje sprzymierzeńca w postaci... bezpańskiego, czarnego psiaka. Nad LeAnne zbierają się, po raz kolejny, czarne chmury, a jej życie znów wisi na włosku. 

Po dobrej stronie to książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałam się otrzymać jakiś thriller z elementami prawdziwego kryminału, a dostałam coś raczej odbiegającego od tych gatunków. Nie totalnie, ale w znacznym stopniu. Dla mnie dzieło Spencer Quinn to wysokiej jakości powieść psychologiczna. Znalazłam tam obraz ludzkiej tragedii, który wstrząsnął mną do głębi. Przyznaję się bez bicia i wcale nie wstydzę, że kilkukrotnie, podczas czytania książki, rozryczałam się na całego. Dawno nie miałam okazji zagłębić się w tak świetnie skonstruowaną, przepełnioną prawdą powieść. To wielka sztuka stworzyć dzieło mające nie tylko wartką akcję, lecz niosące również pewne przesłania. 

LeAnne, jako główna bohaterka książki, przypadła mi do gustu i tej osobistości nie miałam nic do zarzucenia. Jak sami doskonale wiecie, kobiety pracujące jako żołnierz, są raczej rzadkością. Czasy są inne, wszystko się różni, lecz w tym przypadku o jakichś ogromnych zmianach mówić trudno. To faceci wyjeżdżają na misję, biegają z bronią w dłoni i walczą. Kobiety przeznaczono do innych, mniej wymagających zadań. Tutaj LeAnne pozytywnie zaskakuje. Jest twarda, nieustępliwa, kierująca się rozumem, a jednocześnie w głębi ducha bardzo wrażliwa. W otoczeniu facetów nie boi się wyrażać swojego zdania. Rana widoczna na zewnątrz, nie jest w stanie pokrzyżować jej planów, chociaż ciągle miałam wrażenie, że ta rana, której wcale nie widać, doskwierała naszej bohaterce zdecydowanie bardziej...

Autor w sposób idealny przedstawił traumę zwykłego człowieka, pozwolił nam wejść w świat bohaterki. Dzięki niemu zrozumiałam postępowanie LeAnne i z całego serca jej kibicowałam. Nie mogłam uwierzyć, że tyle nieszczęść ciągle i ciągle spadało jej na głowę, a ona dalej brnęła w zaparte. Chciałabym być takim człowiekiem jak LeAnne... Może dlatego tak dobrze, tak szybko i z niezmiennym zainteresowaniem czytałam Po dobrej stronie. Powieść powinniście przeczytać, bo nie jest to kolejna pusta, pozbawiona sensu historyjka dla starszych odbiorców. Więc do dzieła! :)

                                                                                                     



Tytuł: Po dobrej stronie
Autor: Spencer Quinn
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka
Liczba stron: 410

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz