Tytuł: Nad wodami Nilu
Cykl/Seria: Ratownicy czasu #2
Autor: Justyna Drzewicka
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Opis
Drugi tom cyklu RATOWNICY CZASU, w którym bohaterowie przenoszą się do starożytnego Egiptu.
Pełna humoru i subtelnie podanej wiedzy historycznej opowieść o podróży w czasie.
Książkę wzbogacają humorystyczne, komiksowe rysunki autorstwa Jędrzeja Łanieckiego oraz atrakcyjnie wyróżnione przypisy z mnóstwem ciekawostek i interesujących faktów ze starożytnego Egiptu.
Bohaterowie serii to dwójka współczesnych trzynastolatków, Sara i Daniel, którzy zostają zabrani w podróż do przeszłości przez sympatycznego nicponia z 2118 roku. Można by go nazwać humanoidem, gdyby nie to, że ma postać kota o osobowości na pół kociej, na pół „nastoletniej”. To nie działanie czarów – podróż w czasie jest możliwa dzięki technologii z czasów kota.
Pełna humoru i subtelnie podanej wiedzy historycznej opowieść o podróży w czasie.
Książkę wzbogacają humorystyczne, komiksowe rysunki autorstwa Jędrzeja Łanieckiego oraz atrakcyjnie wyróżnione przypisy z mnóstwem ciekawostek i interesujących faktów ze starożytnego Egiptu.
Bohaterowie serii to dwójka współczesnych trzynastolatków, Sara i Daniel, którzy zostają zabrani w podróż do przeszłości przez sympatycznego nicponia z 2118 roku. Można by go nazwać humanoidem, gdyby nie to, że ma postać kota o osobowości na pół kociej, na pół „nastoletniej”. To nie działanie czarów – podróż w czasie jest możliwa dzięki technologii z czasów kota.
Kolejne podróże w czasie
Nie minęło zbyt wiele czasu od momentu, gdy pokazywałam wam pierwszy tom serii Ratownicy czasu. Było to bodajże w październiku, a już w marcu można było sięgnąć po część drugą tej niesamowitej opowieści. Ja z racji tego, że jestem ogromną fanką młodzieżówek, a Nad wodami Nilu do niniejszego gatunku należy, nie mogłam sobie odmówić następnej części. Muszę też dodać, że pierwsza była przewspaniała i niesamowicie przypadła mi do gustu. Tak, nie mam nastu lat, ale i tak lubię dobrze przygotowane książki o czarach, podróżach w czasie z młodziutkimi bohaterami na czele. W takich dziełach można znaleźć jakiś spokój, można się zrelaksować i zapomnieć o troskach dnia codziennego. Teraz potrzeba nam takich lekkich powieści, więc może warto się przyjrzeć im nieco bliżej? Justyna Drzewicka po raz kolejny udowodniła, że posiada niesamowity dar do tworzenia wciągających, łatwych w odbiorze, lecz nie pozbawionych sensu powieści. Mało tego, autorka sprawiła, że nawet "sztywna" postać Kopernika stała się bardziej przyjazna i interesująca. Wraz z bohaterami otrzymaliśmy możliwość podróży w czasie. Wyruszyliśmy do XV - wiecznej Bolonii, a tam na naszych znajomych czekało sporo niespodzianek, ale i niebezpieczeństw. W co wpakowali się tym razem?
Nasi bohaterowie mieli w planach kolejną podróż do XV wieku, ale na skutek pewnych zawirowań przenoszą się aż do 2686 p.n.e.! Trafiają do Egiptu za panowania faraona Dżesera. Wydawać by się mogło, że to super sprawa. Chyba każdy z nas chciałby przenieść się do takiego Egiptu. Wiecie, nieskażonego wszechobecnymi turystami. Jednak na Sarę i Daniela czyha mnóstwo niebezpieczeństw, począwszy od groźnych stworzeń, na prawdziwych, ludzkich wrogach kończąc. Czy nasza młoda paczka ze wszystkim sobie porazi? Pewnie już się domyślacie, że tak. Jednak autorka tak zręcznie operuje całą akcją, iż nic nie jest przewidywalne i zupełnie oczywiste. Jak Sara i Daniel powrócą do właściwych ram czasowych? Czy kot Mutek i tym razem wyciągnie do nich pomocną dłoń? Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami!
Technicznie
Okładka Nad wodami Nilu, idealnie pasuje do pierwszej części. W środku książki znajdują się również zabawne, komiksowe rysunki autorstwa Jędrzeja Łanieckiego. Mnie się taki dodatek bardzo podobał i nie ukrywam, uprzyjemniał czytanie. Lubiłam od czasu do czasu, tak zerkać sobie na te cudeńka i pomagać tym samym swojej wyobraźni ;) Czcionka też spoko, a język jak zwykle, nienaganny. Justyna Drzewicka znów zaskoczyła nas rozwojem całej sytuacji, a nawet pojawił się w tym wszystkim wątek miłosny! Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele, bo zwyczajnie, nie mielibyście później żadnej niespodzianki. Mogę was jednak uspokoić. Druga część jest równie świetna, a nawet szczerze stwierdzam, iż nieco lepsza od pierwszej!
Bohaterowie dalej w formie i po prostu nie można ich nie polubić. Niby młodzi, niby powinni postępować nieroztropnie, lecz swym urokiem, rezolutnością, potrafią oczarować każdego czytelnika. Jest jeszcze kot Mutek, który uważa się za najmądrzejszego na świecie, a właściwie jest całkiem niezłym przewodnikiem Sary i Daniela. Na kartach powieści nie zabrakło i dobrego humoru. Można się zrelaksować i tak jak wspominałam, zapomnieć o codziennych troskach.
Podsumowując
Kolejny tom i kolejny sukces. Justyna Drzewicka chyba nie ma gorszych dni i nie potrafi tworzyć czegoś słabszego. Bardzo dobrze, bo ja już czekam na część trzecią serii Ratownicy czasu. Jestem bardzo, bardzo ciekawa, gdzie bohaterowie zawędrują tym razem. Naturalnie nie mogę też doczekać się zakończenia całej historii, chociaż pewnie po poznaniu finałowej kartki, gdzieś w głębi duszy pozostanie żal, że to już koniec... Niby taka niepozorna książeczka, a potrafi przykuć człowieka do fotela na kilka godzin. Dla mnie to przyjemna, godna polecenia lektura i to bez względu, czy macie naście lat, czy przekroczyliście trzydziestkę. Każdy znajdzie w tej opowieści coś, za co będzie mógł ją pochwalić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz