czwartek, 9 maja 2019

Nadgryzione jabłko. Steve Jobs i ja. Wspomnienia - Chrisann Brennan

Ja i biografie to dwa, zupełnie odrębne przypadki. Zazwyczaj, a właściwie zawsze, omijam książki tego typu, gdyż po prostu takie publikacje strasznie mnie nudzą i nie mogę przez nie przebrnąć do samego końca. No chyba, że dana osobistość jest dla mnie mega ważna, jest moim idolem. Wtedy biografię takiego człowieka łykam bez jakichkolwiek oporów. Tak było w przypadku tej nowości od Kompani Mediowej. Steve Jobs to zdecydowanie warta uwagi postać, którą śledziłam i podziwiałam. Bo tak charyzmatycznych, pracowitych ludzi, powinno być dużo, dużo więcej w dzisiejszych realiach. 


Bohater książki był prawdziwym tytanem pracy, który nie bał się wyzwań i ciągle stawiał sobie nowe cele. Jego ciężka praca się opłaciła, gdyż stał się prawdziwą sławą o której dziś nie da się zapomnieć. Ale czy faktycznie taki był? Czy to, co znamy tylko ze szklanych ekranów, wywiadów, było tylko przykrywką, chęcią ukrycia prawdziwej osobistości? Te sprawy chyba najbardziej mnie interesowały i dlatego sięgnęłam po Nadgryzione jabłko. Zdawałam sobie sprawę, że po przeczytaniu książki, moja sympatia do Jobsa może zniknąć. Cóż, tak się nie stało, lecz po części patrzę teraz na to wszystko nieco inaczej. Bardziej realnie, trzeźwo, bez idealizowania. Bo Steve Jobs z pewnością do ideałów nie należał.

Była żona Jobsa, nakreśla nam inny obraz męża. Śledzi jego życie przez pryzmat swojego, co w tym przypadku naprawdę robi ogromne wrażenie. Czyta się to wszystko z zapałem, ale i niedowierzaniem. Jobs taki był? Naprawdę? On, który wszystko potrafił? Którego wymyślony symbol nadgryzionego jabłka przetrwa pewnie wieki? Tak kochani, Steve Jobs też miał słabsze, gorsze dni. W codziennych relacjach raczej uchodził za trudnego i nieustępliwego. Był typem samotnika, którego rodzina i przyjaciele nie mogli zrozumieć. Nawet swoje dziecko nie traktował tak jak powinien, co bardzo mnie zasmuciło i rozczarowało. Autorka nie koloryzuje więc osoby Jobsa, a przedstawia nam go takiego, jaki był w rzeczywistości. Myślę, że nie nadążał emocjonalnie, że chociaż był geniuszem, nie potrafił trzymać na wodzy swoich emocji.

Po lekturze tej książki, postać Jobsa stała się dla mnie jeszcze ciekawsza, jeszcze bardziej intrygująca. Dziś wiem, że sięgnięcie po Nadgryzione jabłko nie było stratą czasu. Według mnie, to zupełnie inny obraz Steve'a. Myślę, iż wielu odbiorców będzie zadowolonych po lekturze. I nawet jeśli nie czytacie biografii non stop, akurat Nadgryzione jabłko mogę serdecznie polecić każdemu! 

                                                                                                   

 Znalezione obrazy dla zapytania nadgryzione jabłko. steve jobs i ja. wspomnienia

Autor: Chrisann Brennan
Wydawnictwo: Kompania Mediowa
Oprawa: miękka
Liczba stron: 328

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz