środa, 9 października 2013

Porwanie w Tiutiurlistanie.

Autor: Wojciech Żukrowski
Wydawnictwo: Babaryba
Oprawa: miękka
Liczba stron: 224
Cena: 24.90 zł
Z trwogą spoglądam na ciągle zmniejszającą się listę lektur uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych jak i tych ponadgimnazjalnych. Lekturą mojej mamy była właśnie ta książka, natomiast w moim przypadku pozycja już nie należała do obowiązkowych. Nie dziwię się więc, że z dziełem Żukrowskiego spotkałam się jakieś dwa miesiące temu.  
" Porwanie w Tiutiurlistanie " zaskoczyło mnie fabułą i ciekawymi ilustracjami. 


Trójka przyjaciół - kogut Pypeć, kot Mysibrat i lisica Chyraska, wędrują przez świat. Szukają dla siebie schronienia i miseczki strawy. W końcu każdy chce dotrzeć do swej przystani by móc w spokoju doczekać starości. Jednak gdy na swej drodze spotykają jeźdźca, nie w głowie im będzie szukanie azylu. Dowiadują się, że królewna Wiolinka, córka króla Cynamona z Blablacji została porwana. Trójka dzielnych bohaterów postanawia odnaleźć królewnę, bo wiedzą, że gdy ich misja się nie powiedzie, dwa zwaśnione narody ( Tiutiurlistan i Blablacja) znów rozpoczną walkę. Oczywiście Wiolinkę znajdują, ale by dotrzeć na zamek będą musieli stawić czoła niesamowitym przygodom. W dodatku po piętach depcze im zły cygan Nagniotek, który za wszelką cenę pragnie dopaść grupkę przyjaciół i królewnę. A trzeba wspomnieć, że Wiolinka jest strasznie egoistyczną osóbką i wcale nie ułatwia swym wybawcom zadania. Jak potoczą się dalsze losy przyjaciół ? Czy król Cynamon odzyska swą córkę, a pokój zapanuje pomiędzy dwoma narodami ? Co się stanie ze złym cyganem ? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w treści książki :) 

Obiecuje Wam, że nie będziecie się nudzić podczas lektury. Ba ! Z pewnością uronicie niejedną łzę, tą ze śmiechu i tą z żalu. Żukrowski wspaniale operuje słowem, jego dzieło to po prostu mistrzostwo. Wprawdzie dla młodszych czytelników problemem może być zrozumienie niektórych wyrażeń ( powieść napisana podczas okupacji niemieckiej, a więc dawno) lecz myślę, że z biegiem czasu dojrzeją do książki. Tak było w przypadku mojej mamy. W czasach szkoły podstawowej, gdy " Porwanie w Tiutiurlistanie " było lekturą, musiała się dosłownie zmuszać do zaglądnięcia w jej wnętrze. Natomiast po kilku latach zrozumiała fenomen dzieła Żukrowskiego i teraz czytała z wielką przyjemnością razem ze mną ;) " Porwanie w Tiutiurlistanie " to powieść z morałem. Podkreśla, że zawsze trzeba pamiętać o przyjaciołach, starać się być pomocnym nie oczekując nic w zamian. Przy głębszym zastanowieniu książka nie należy do grona zwykłych bajeczek dla dzieci. Aby się o tym fakcie przekonać, musicie sięgnąć po nią przy najbliższej wizycie w księgarni lub bibliotece ;) 

8 komentarzy:

  1. muszę też ją zrecenzjować...tylko weny do czytania mi brak oj ciężko będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze nie miałam przyjemności sie z tą książką spotkać, ale słyszałam o niej, słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A coś dobrego o niej słyszałaś, czy raczej wręcz przeciwnie ? ;)

      Usuń
  3. Dziewczęta, moja 7 letnia córka przeczytała tą książkę już dwa razy i bardzo jej się podoba. A jak Wasze wrażenia po lekturze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się spodobała chociaż nie za pierwszym razem.

      Usuń